Jest mi ogromnie miło, że jakoś trafiłeś na Leona. Jestem studentką kognitywistyki, pasjonatką książek i cappuccino. Może masz ochotę pozwiedzać Leona? Śmiało! Zapraszam! Z racji tego, że lubię zwiedzać blogosferę, proszę Cię o zostawienie linku do Twego zakątka internetu, o ile takowy posiadasz, w komentarzu :)

Opowieść podręcznej, czyli smutna wizja przyszłości


Trzy pierwsze odcinki Opowieści podręcznej obejrzałam niemal od razu po premierze, kiedy to dowiedziałam się, że ta bestsellerowa historia kolejny raz doczekała się ekranizacji. Miałam przyjemność oglądać produkcję z 1990 roku i muszę przyznać, że chociaż film zrobił na mnie ogromne wrażenie, to serial niestety bije go o głowę. Oczywiście, to zupełnie inne stylistyki, zupełne inne drogi narracyjne, serial jest odważniejszy, dosadniejszy, mam wrażenie, że wykorzystuje potencjał historii na wszystkie możliwe sposoby. Dzięki monologom głównej bohaterki możemy dowiedzieć się, co naprawdę siedzi w jej głowie, poznać jej rozpacz, bardziej ją polubić i jej współczuć. W serialu inaczej zostali przedstawieni i Komendant, i jego żona, do roli tego pierwszego wybrano energiczniejszego i młodszego aktora, co moim zdaniem działa na plus dla produkcji. Najnowsze przedstawienie Opowieści podręcznej od pierwszego odcinka, od pierwszych scen pokazuje okrucieństwo świata, w którym przyszło żyć Fredzie - protagonistce serialu. 

Kim jest podręczna? Co się stało z wolnością słowa? Gdzie podziały się prawa kobiet? Niedaleka przyszłość po USA pozostały niemal wyłącznie zgliszcza, Republika Gileadzka - stworzona przez organizację nazistowską i terrorystyczną o profilu religijnym - Bank Myśli Synów Jakuba. Władzę przejęli, wykorzystując niezadowolenie z powodu klęski ekologicznej i bezpłodności u kobiet. Są jednostką militarną, która ciągle pilnuje porządku w nowo powstałym państwie. Nic się przed nimi nie ukryje. Bank Myśli Synów Jakuba wprowadził zasady zgodne z tym, co głosi Stary Testament, a płodne kobiety stały się dobrej narodowym, największym skarbem państwa, ale również niewolnicami - podręcznymi. Mają rodzic dzieci dygnitarzom i ich bezpłodnym żonom. Publiczne egzekucje, pranie mózgów, obozy pracy, donosiciele wszędzie - to rzeczywistość Fredy. Freda należy do Komendanta i to od jego imienia jest jej imię, jej ciało i macica należy do niego. Podręczne to nic innego jak niewolnice seksualne i żywe inkubatory. Przed zmianą społeczeństwa kobietom stopniowo odbierano prawa, nie mogły mieć konta w banku, nie mogły pracować, ich protesty tłumiono siłą i krwawo, homoseksualizm stał się zabroniony prawnie i w najlepszym wypadku lesbijka mogła stać się podręczną, o ile była płodna, niektóre czekała śmierć, inne trafiały do obozu pracy... Nie były już kobietami w świetle prawa... Wiecie, jaka scena najmocniej na mnie wpłynęła? Ta, w której jedna z mieszkanek obozu dla podręcznych wypowiedziała się o gwałcie na niej... Nie było słów pocieszenia, obwinienia gwałciciela, to ona była winna całego zła, które to ją spotkało - czy skądś tego nie znamy? Czy to nie jest dość popularne i bardzo szkodliwe stwierdzenie, że skoro pijana, kuso ubrana, kokietująca to ponosi odpowiedzialność za gwałt na sobie? Ta wizja nie jest taka odległa, przecież teraz istnieją  osoby o podobnych, okropnych poglądach. Aborcja? Antykoncepcja? W świecie Podręcznej nie istnieją, a kobieta nie ma żadnego wyboru, musi być maszyną rozpłodową, rozkraczać się przed mężczyzna i modlić o zdrowe dziecko. 

Polecam Wam ten serial, czekam na kolejne jego odcinki, z pewnością podsumuję je na Leonie, to produkcja jak żadna inna jest godna polecenia, jest niezwykle barwna i brutalna, a jednocześnie tak bardzo bliska... Tak bardzo podobna do sytuacji, które nas otaczają, do naszego świata, kiedy w grę wchodzi nacjonalizm i religia - niczego nie można być pewnym, 

Polecam, 
Matylda