Jest mi ogromnie miło, że jakoś trafiłeś na Leona. Jestem studentką kognitywistyki, pasjonatką książek i cappuccino. Może masz ochotę pozwiedzać Leona? Śmiało! Zapraszam! Z racji tego, że lubię zwiedzać blogosferę, proszę Cię o zostawienie linku do Twego zakątka internetu, o ile takowy posiadasz, w komentarzu :)

#2 Księga cmentarna, czyli Mowgli wśród nagrobków

Dorasta na cmentarzu, jego nauczyciele są duchami, jego rodzice zjawami, a on sam potrafi przenikać przez drzwi, groby, grobowce i przychodzić do ludzi w snach,  a wisienkę na torcie stanowi to, że jest w wielkim niebezpieczeństwie. O kim mowa? Zgadliście?

O Nikcie Owensie z „Księgi Cmentarnej” Gaimana, która zupełnie zasłużenie otrzymała nagrodę Hugo za najlepszą powieść! Dawno tak dobrze nie bawiłam się podczas lektury, była to dla mnie gratka, którą próbowałam sobie dawkować, bo „Księga…” niestety nie jest wielotomowych grubasem, ale cienką i lekką książką na dwa góra trzy wieczory. Nie mogłam się od niej oderwać, bo zaskakiwała mnie na każdym kroku, bo główny protagonista mnie do siebie przekonał, a jego opiekuna — Silasa, pokochałam pasjami, a był tajemniczą i pełną negatywnych emocji postacią, dręczoną przez szepty przeszłości, a z drugiej strony jak tylko mógł w swój pokrętny sposób pomagał chłopcu. Książka zrobiła na mnie niesamowicie pozytywne wrażenie. Gdy siadałam do czytania, nie sądziłam, że czeka mnie czarny humor z  przesympatycznym głównym bohaterem, z zagadkami, z ciekawą fabułą w tle, myślałam, że będę miała do czynienia z czymś mroczniejszym i poważniejszym. „Księga Cmentarna” to w zasadzie przygody Mowgliego osadzone wśród nagrobków, podobnie jak chłopiec wychowywany przez zwierzęta Nikt Owens, czyli postać wiodąca, znajduje się w środowisku, w którym wydawałoby się, że dziecko nie przeżyje dłużej niż kilka chwil, a i Mowgli i Nikt nie tylko przetrwali, ale stali się znawcami swego otoczenia, a wszystko dzięki opiekunom i przyjaciołom. Widzę wielkie podobieństwo między dwiema powieściami — w wypadku Mowgliego jego nauczycielką życia była oczywiście Bagheera, która wzbudzała respekt i szacunek wśród zwierząt, ale również nabożny strach, podobnie było z Silasem, który dla Nikta stanowił wielki autorytetem w dziedzinach wszelakich. Sam antagonista — Jack, przypomina Shere Khana w moim mniemaniu jedynie w jednym aspekcie - próbował zabić dziecko, ale ktoś go mu w tym przeszkodził, w „Księdze dżungli” były to wilki, w „Księdze cmentarnej” są to duchy.

Nikt Owens tracąc rodzinę w wyniku zabójstwa, cudem nęcony dziecięcą ciekawością doczłapał się na wzgórze, gdzie znajdował się stary, przekształcone w obiekt kultury, cmentarz, a tam na prośbę matki chłopca zajęły się nim duchy. Gaiman dawkuje nam dorastania Nika wśród mogił, przez moment wydawało mi się, że czytam zbiór opowiadań, a nie zwartą powieść, jednak na końcu wszystkie przygody Niktowi się przydały, a ja momentalnie straciłam kontakt z rzeczywistością i wpadałam do absurdalnego i groteskowego świata. Nie sądziłam, że ostatnie strony tak bardzo będą mnie trzymać w napięciu, że tak bardzo zżyję się z Owensem i z całych sił będę mu kibicować. Mankamentami w powieści są dla mnie słabo ukazane relacje między Niktem, a jego przybranymi rodzicami, troszkę brakowało mi tych postaci na przestrzeni rozdziałów oraz w jednym miejscu dość przewidywalna akcja, z tym, że szybko przerodziła się w coś zaskakującego!

Umarli cię nie zawodzą. Przeżyli już swoje życie, zrobili to co zrobili. My się nie zmieniamy, żywi natomiast zawsze zawodzą.
Czytałam opinie, że jest to książka skierowana dla dzieci, kłóciłabym się, uważam, że mogą po nią sięgnąć i dorośli, i młodsi poszukiwacze ciekawych tytułów, a to dlatego, że „Księga Cmentarna” jest po prostu dobrą lekturą. Bohaterowie dają się lubić, główny antagonista to nie żadna popierdółka, a zły typ z krwi i kości, a Nikt jest uroczym chłopcem, który próbuje odnaleźć siebie na granicy światów.  Ten wątek najbardziej w gruncie rzeczy mnie poruszył i przejął… A dlaczego? Zachęcam do przeczytania, nie będę nikomu psuła zabawy, na nudę na pewno nie będziecie narzekać, czytając "Księgę cmentarną" - wiedźmy, ghule, duchy, relacje między dzieckiem, a duchami, poszukiwanie siebie między pomnikami przeszłości, dorastanie wśród umarłych, malutki polski akcent, tak, ta książka jest zdecydowanie warta polecenia!

9/10
P.S. Tutaj jest oficjalny tumblr autora, gdzie często Neil odpowiada na pytania czytelników i wstawia zdjęcia, czy też rebloguje grafiki do swoich powieści, ewentualnie komiksów :)

Post w ramach nowego cyklu, jeśli chcecie się czegoś więcej o nim dowiedzieć, zapraszam do zakładki z nim związanej (uaktualnię ją jutro, dzisiaj już niestety nie zdążyłam przygotować notatki), w czwartki i najprawdopodobniej we wtorki, będą się pojawiały posty z nim związane!

Niech Book będzie z Wami,
Matylda