Jest mi ogromnie miło, że jakoś trafiłeś na Leona. Jestem studentką kognitywistyki, pasjonatką książek i cappuccino. Może masz ochotę pozwiedzać Leona? Śmiało! Zapraszam! Z racji tego, że lubię zwiedzać blogosferę, proszę Cię o zostawienie linku do Twego zakątka internetu, o ile takowy posiadasz, w komentarzu :)

Naucz się żyć, czyli pozwól sobie pomóc


To, co myślisz o sobie, ma o wiele większe znaczenie niż to, co myślą o tobie inni!

Nie sięgam często po poradniki, uznaję, że są tam oczywistości, o których już doskonale wiem, a ja sama jestem w stanie wszystkie popełnianie błędy zauważać, jednak coś mnie podkusiło, by zapoznać się z Naucz się żyć - ten impuls pozwolił mi poznać książkę, która otworzyła mi oczy na wiele spraw. Bo szwedzkie małżeństwo nie pokusiło się, by lać wodę, na kartach poradnika nie znajdziecie nieprzemyślanych i rzuconych niepotrzebnie w eter treści, jest wręcz przeciwnie, Naucz się żyć przepełnione jest przykładami z życia Billmarków, sytuacjami, które dotknęły ich znajomych czy podopiecznych, ba! Billmarkowie powołują się na badania naukowe, ale również cytują autorytety - Buddę, Dalajlamę czy nawet Charliego Chaplina... Właśnie te z życia wzięte sceny i problemy najbardziej przekonały mnie do metod Billmarków, bo oni sami przechodzili przez problemy, o których piszą! Sami musieli znaleźć na nie rozwiązania, podpowiadają metody, z których sami korzystali walcząc ze stresem, z lękiem, z niską samooceną, ze słabościami. Ich szczerość i wzajemny szacunek wylewają się z kart książki, możemy dotrzeć ich walkę, by żyć chwilą i cieszyć się nią. 

W Naucz się żyć autorzy omawiają szereg problemów i myślę, że człowiek na każdym etapie życia znajdzie tu coś dla siebie. Billmarkowie nie faworyzują dorosłych czy ludzi w kwiecie wieku, kierują swoje słowa do osób, które chcą coś zmienić, bo przecież już sięgnięcie po Naucz się żyć jest tylko pierwszą cegiełką. W poradniku jest rozdział poświęcony wychowaniu dzieci i kształtowaniu w nich poczucia własnej wartości, jest o ego, jest o higienie snu, jest o zdrowiu, niepokoju, asertywności, planowaniu i organizacji czasu. Billmarkowie celnie dotykają niemal każdej strefy życia, jednak żadnego tematu nie traktują po macoszemu. Jeśli sięgnięcie po tę książkę, nie czytajcie jej od razu, poświęćcie jej czas - ja zastosowałam się do próśb z pierwszych stron poradnika, by każdy rozdział przemyśleć, robiłam notatki, w którym zapisywałam z czym mam problemy, a o czym Billmarkowie wspominali. Nie spieszcie się. Kusiło mnie, by pochłonąć Naucz się żyć w jeden wieczór, bo jest to świetnie napisana i wydana lektura, ale pozwoliłam, by rady Szwedów do mnie dotarły, by wbiły się w umysł, dzięki temu z większą świadomością samej siebie zamknęłam w końcu dzieło Billmarków. 

No, dobra, ale trochę konkretów może? Co takiego zmieniło się we mnie po przeczytaniu tej pozycji? Miałam problem, żeby zebrać się w sobie i zacząć w końcu ćwiczyć, Billmarkowie uświadomili mi (chociaż sama powoli dochodziłam do takich wniosków), że ruch jest bardzo istotnym elementem zdrowego życia, a ja pławiąc się w marazmie, tylko sobie szkodzę. Zawsze miałam z tym wielki problem, by w końcu się zabrać za codzienne ćwiczenia, nie są one nie wiadomo, jak wymagające, ale w końcu są! I to chyba jest najważniejsze! Wspominałam o rozdziale poświęconym lękom, ja jestem strasznie strachliwą osobą, boję się, że jeśli gdzieś pójdę, zostanę źle przyjęta, że mojej mamie, jadącej busem, może się coś stać, że może zaraz spaść na nas drzewo podczas burzy, ale wiecie, co? Billmarkowie pokazali mi, że nie mam na to wpływu, nie wiem, jakich spotkam ludzi na swojej drodze, a to jaka jestem już czyni mnie wartościową osobą, nie mogę też nic zaradzić na podróż mojej mamy, nie mogę też kazać wiatrowi przestać wiać. Nie powinnam przejmować się rzeczami, na które zwyczajnie nie mam najmniejszego wpływu... Przez mój strach przed nowym i nieznanym zamykam się na samą siebie. Nie jest to dobre. Nie jest to w zgodzie ze mną.

Naucz się żyć nie jest książką z oczywistymi rozwiązaniami, nie jest poradnikiem, który dyktuje warunki, jest raczej zbiorem wskazówek, które pozwolą nam, gdy je przeanalizujemy i wdrożymy w życie na własnych warunkach uporać się z problemami. Tytuł jest tego najlepszym przykładem, to Ty czy ja mamy nauczyć się żyć. W Szwecji cieszy się ono niezwykłą wręcz popularnością, o czym świadczą liczby: pół miliona sprzedanych egzemplarzy, siedemnaście wznowień i niezliczone listy, które otrzymali Billmarkowie od czytelników. Pamiętaj jednak: książka chociaż świetnie napisana jest tylko pierwszym krokiem na drodze do pogodzenia się z samym sobą. Mnie ułatwiła zadanie, może Tobie też? 

Autor: Mats i Susan Billmark
Wydawnictwo Otwarte
Oprawa: Miękka
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 264





Niech Book będzie z Wami, 
Matylda
Za książkę dziękuję wydawnictwu: