Jest mi ogromnie miło, że jakoś trafiłeś na Leona. Jestem studentką kognitywistyki, pasjonatką książek i cappuccino. Może masz ochotę pozwiedzać Leona? Śmiało! Zapraszam! Z racji tego, że lubię zwiedzać blogosferę, proszę Cię o zostawienie linku do Twego zakątka internetu, o ile takowy posiadasz, w komentarzu :)

Lekarstwo umysłu — książki!






Doktorzy, którzy zajmują się chorymi, powinni koniecznie zrozumieć, czym jest człowiek, czym jest życie i czym jest zdrowie, i w jaki sposób równowaga i harmonia tych elementów je podtrzymuje.

Jesteś chory, mój drogi ksiażkoholiku, dopadło Cię paskudne przeziębienie, kaszlesz, masz gorączkę, katar nie daje Ci spokoju, co robisz? Bierzesz koc i przepisane przez lekarza leki? A może podobnie jak ja sięgasz również po jakąś powieść? Co jak co, ale bez czytania chorowanie nie byłoby już takie samo! Trzeba sobie jakoś umilić czas, prawda? A teraz uwaga, mam dla Ciebie dobrą wiadomość, książki leczą. Może i nie są w sanie stanąć w szranki z wirusami i bakteriami, ale… pomagają przy innych schorzeniach. Zaciekawiony?

Biblioterapia 

Termin biblioterapia wywodzi się od greckich słów: „biblion” —  czyli „książka” oraz „therapeia” tj. „leczyć”. To nie będzie niestandardowa historia, bo zacznę ją słowami, które często można znaleźć w szkolnych wypracowaniach, już od zamierzchłych czasów... Już starożytni znali leczniczą moc słowa pisanego. Trafiłam na dwie wersje, niestety tylko do jednej mam pewne źródło, ale pozwólcie, że przytoczę oba przykłady: w XIII wieku p.n.e. w Tebach nad wejściem do biblioteki Ramzesa II widniał tekst: „Psyches iatreion”, co oznacza: „Lecznica dla duszy”, a teraz ten mniej pewny, ale również możliwy: na jednym z Siedmiu Cudów świata — Bibliotece aleksandryjskiej, miał witać czytelników napis „Lekarstwo na umysł”, co może być parafrazą słów Demokryta z Abdery „Książki są lekarstwem dla umysłu”. Czmychnijmy teraz do XIII wieku, średniowiecze, Egipt, w ramach terapii w szpitalu w Kairze czytano Koran. Działający na Starym Kontynencie Beniamin Rush w 1802 roku zalecał, by czytać książki w celach terapeutycznych, trochę wcześniej, bo w XVIII wieku w leczeniu psychicznie chorych posiłkowano się Biblią. Nawet w legendach odnajdziemy wzmianki o magicznej mocy opowiadania historii, Szeherezada przez 1000 dni snuła opowieści władcy, by ostatecznie go wyleczyć. Biblioterapia jako dyscyplina naukowa nie może poszczycić się długo tradycją, w 1916 roku Samuel McChord po raz pierwszy użył terminu „biblioterapia”, dopiero po pięćdziesięciu latach pojawiła się oficjalna definicja... Cytując Biblioterapia formą terapii pedagogicznej Boreckiej: 

Jest to użycie wyselekcjonowanych materiałów czytelniczych jako pomocy terapeutycznej w medycynie, psychiatrii, psychologii i pedagogice, a także poradnictwo w rozwiązywaniu problemów osobistych poprzez ukierunkowane czytanie.


Jeśli nie widać słów proszę otworzyć grafikę w innym oknie :) 



Czy samo czytanie książek wystarczy? Niestety nie, specjaliści twierdzą, żeby móc mówić o terapii i przede wszystkim oczekiwać sukcesów w stosowaniu jej niezbędny jest terapeuta, który pomoże dorosłemu pacjentowi zidentyfikować problemy, dobierze literaturę najlepiej wpływająca na daną osobę, zainteresuje samą literaturą, pomoże w zaangażowaniu emocjonalnym czy poznawczym, a najważniejsze kompetentna osoba będzie w stanie stwierdzić, czy pacjent zwyczajnie czytał czy też wynik proces terapeutyczny. Jak to zrobi? Będzie obserwował pacjenta, słuchał jego opowiadania, zachęcał do aktywności plastycznej, na podstawie zebranych informacji będzie w stanie stwierdzić czy zaistniała pozytywna zmiana w osobie badanej i czy symptomy zaburzeń zniknęły. Oprócz pomocy specjalisty, ważny jest również odpowiedni dobór literatury, która będzie potrafiła wzruszyć, zaciekawić i zmusić do refleksji.




Dlaczego literatura może pomóc jednostce? Dzięki książkom pacjent może uświadomić sobie własne przeżycia, powieści dają możliwość budowania wiedzy i samowiedzy, sprzyjają rozwojowi samoświadomości, odkrywaniu siebie. Przecież często przeżywamy razem z bohaterem jego zmagania, prawda? Osobom z problemami, chorymi psychicznie może to pozwolić otworzyć się na świat, dzięki bliższemu poznaniu postaci, wniknięciu w ich psychikę i doznania, czytelnik może odnaleźć własne dylematy, zrozumieć je, aż wreszcie spróbować inaczej na nie spojrzeć. Metafory mogą wnikać do nieuświadomionych emocji i sprawiać, że czytelnik przeżyje katharsis, będzie w stanie odnaleźć je i koniec końców oczyścić się z nich. Literatura może posłużyć jako wsparcie, Dla osób, które doświadczyły stresu, traumatycznych przeżyć czy zaburzeń nastroju i osobowości, książki mogą stać się ratunkiem, jednym z ważnych czynników polepszenia sytuacji. Książki to leki, ukojenia i nauczyciele, a fikcja literacka jest bogatym stymulatorem wyobraźni, wzbogaca zasoby słowne, pomaga w przyswojeniu języka. 

W powyższym poście skupiłam się na biblioterapii, która ma na celu pomóc dorosłym, jest też biblioterapia stricte skierowana dla dzieci i młodzieży, która mimo wszystko rządzi się podobnymi prawami, co ta dla osób starszych. Są biblioterapie dla dzieci niesłyszących, niewidomych, borykających się z problemami, i trudnych, lecz to już zagadnienie na inny post.

Słyszeliście o tym, że książki potrafią leczyć? Że nie tylko są świetną zabawą i poszerzają nasze horyzonty, ale również pomagają nam, jeśli umiejętnie się je wykorzysta, uporać się z problemami?

Niech Book będzie z Wami, 
Matylda 


LITERATURA:
Molicka, M. (2011). Biblioterapia i bajkoterapia. Rola literatury w procesie zmiany rozumienia świata społecznego i siebie. Poznań: Media Rodzina 
Matras-Mastalerz (2011). Metody stosowane w biblioterapii. Fazy procesu biblioterapeutycznego. Kraków: Instytut Europejski
Koziara, W. (2007). Biblioterapia – interesująca metoda pracy z dziećmi potrzebującymi pomocy i nie tylko… Białograj. 
http://kaboompics.com/search/book - ilustracje